środa, 27 maja 2009

ptaki ciernistych krzewów




Po ptaku wieczór.
Tak się szczęśliwie złożyło, że miałem wolne popołudnie a padać przestało już koło 17. Co prawda o jakimś oszałamiającym żarze tropików też nie ma co mówić, ale trochę świeciło, więc uskuteczniłem solowy spacer (Magda znowu do późna w pracy - pracuje ostatnio intensywniej, niż ja, szejmonmi;). Poleciałem w ptaki - ganiałem nieliczne mniej ostrożne i "speniane" sztuki po miejscach, gdzie przez korony drzew z trudem i przeważnie wąską smugą sączyła się zbawienna ekspozycja.


Ptaki są... zresztą nie ma co pisać. Eleganckie są, mądre, szybkie i fotogeniczne. Wydaje mi się, że z takim ptakiem, jak się na niego trochę poczai, łapie się jakiś kontakt. Tylko od pawi bije jakaś taka bezmyślność... Może im piękniejszy ptak tym głupszy?

Co do elegancji - Magda stwierdziła, że ten kos na alejce zalanej ciepłym światłem wygląda jak starszy, nobliwy pan na spacerze;)



W największy szok wbiła mnie czapla (zresztą siwa dokładnie rzecz ujmując). Niestety, kroczyła w tak ciemnym miejscu, że iso poszło na maxa i w efekcie zdjęcia sprzed lotu nie są piorunującej jakości. Do tych zdjęć też można się przyczepić, ale i tak jestem całkiem zadowolony, zwłaszcza z pierwszego.

Poza tym moje ulubione z tej serii to konturówka gawrona z czołówki i dwa portrety - pawicy (chociaż jest dużo bardziej niepozorna, niż Paw, czyli samiec - okazała się bardzo fotogeniczna) oraz tej kolorowej kurki (nie mam bladego pojęcia, co to za ptaszyna, ale nieźle się z nią dogadywałem; EDIT: w toku dokumentacji wyszło, że to mandarynka).


Ah, no i jeszcze kaczki przeca - wyobraźcie sobie, że pod matkę-kaczkę wchodzą 4 średniej wielkości mini-kaczki i to tak, że jak się postarają to ich nie widać. Komedia - wiercą się, kręcą, myją, dziobią, fukają i popierdują. Pewnie jak ktoś miał szczęście mieć babcię albo rodzinę na wsi to się pośmieje z tego, jak wzniecam się oczywistościami, ee?!


Stara kaka musi mieć sporo cierpliwości, no i ma - przynajmniej wewnętrzny spokój bije z jej solowego portretu.


Ughm, portecik pawiego samca jak płucze gardło naparem z szałwi zrobiłem jakiś tydzień temu i znalazł się wyjątkowo w tej świeżej relacji ze spaceru z powodu lubienia przez autora;).

Jest taki młody Jurek, który robi fantastyczne foty przyrody. W wieku 16 lat skosił bardzo prestiżowy tytuł Wildlife Photographer Of The Year
, którą dotychczas miało w rękach zaledwie dwóch krajan. Chłopak ma nieprawdopodobne zaparcie i oko do dziczy oraz mnóstwo wyróżnień i odbębnionych rautów w towarzystwie ścisłej czołówki fotografów przyrody. No i to też jest styl życia, który w jakiejś części do mnie przemawia. Nie te rauty oczywiście, raczej wyprawy w nocy na ptasie lęgowiska, polowanie o świcie i uczciwe pieniążki za sprzedaż zdjątek..hmm...
pzdr#

2 komentarze:

  1. yo kiciaku! melduje się ściana wschodnia! bardzo się cieszę że piszesz i prstrykasz. pjur dżoj to dla mnie :) pzdr - lu

    OdpowiedzUsuń
  2. śę-ma-for!
    A ja się cieszę, że zaglądasz i sprawia Ci to dżojstik!

    OdpowiedzUsuń