Historia jest mniej-więcej taka: paląc przed zdjęciami podszedłem do śmietnika i patrzę - a tam Jezus. Oczywiście nic podobnego do objawienia. Jezus z żelaza stali! Od razu wyobraziłem sobie, jak
-> odpada od krzyżyka na wymienianych drzwiach z minionej epoki,
->wypada z portfela kierowcy z 40-letnim stażem, którego już kilka razy uchronił przed śmiercią,
->służył tajnemu zgrupowaniu wiernych operatorów, którzy zdekonspirowali się i pozbywają insygniów,
->ktoś znalazł go podczas zdjęć na cmentarzu i po powrocie do fabryki stwierdził, że nie zabierze takiego Jezusa do domu bo żona gotowa go opuścić
i kilkanaście innych historii.
Pytanie etyczne: co zrobić ze znalezionym Jezusem? Co zrobilibyście, gdybyście znaleźli na ulicy taki stareńki kawałek metalu? Mi skomplikowany system etyczno-moralno-wartościujący wypluł rozwiązanie: zabrać! Gdyby chodziło o rzeźbę cmentarną to trzeba zrewidować poglądy, ale ten ma, powiedzmy, 4cm:
Figurka jest uczciwie nadwerężona zębem czasu, ale jak się jej przyjrzeć z bliska - po prostu ma osobowość
-> odpada od krzyżyka na wymienianych drzwiach z minionej epoki,
->wypada z portfela kierowcy z 40-letnim stażem, którego już kilka razy uchronił przed śmiercią,
->służył tajnemu zgrupowaniu wiernych operatorów, którzy zdekonspirowali się i pozbywają insygniów,
->ktoś znalazł go podczas zdjęć na cmentarzu i po powrocie do fabryki stwierdził, że nie zabierze takiego Jezusa do domu bo żona gotowa go opuścić
i kilkanaście innych historii.
Pytanie etyczne: co zrobić ze znalezionym Jezusem? Co zrobilibyście, gdybyście znaleźli na ulicy taki stareńki kawałek metalu? Mi skomplikowany system etyczno-moralno-wartościujący wypluł rozwiązanie: zabrać! Gdyby chodziło o rzeźbę cmentarną to trzeba zrewidować poglądy, ale ten ma, powiedzmy, 4cm:
Figurka jest uczciwie nadwerężona zębem czasu, ale jak się jej przyjrzeć z bliska - po prostu ma osobowość
Ostatnie zdjęcie pokazuje ciekawą rzecz, mianowicie jak bardzo lekka zmiana kadru i oświetlenie wpływa na treść zdjęcia. Jezus ustawiony w tej pozycji wydaje się dzierżyć floret będąc w pozycji ataku. Przypadek sprawił, że nawet ułożenie prawego nadgarstka jest właściwe - że niby zadaje cios z góry i z lekka ku dołowi. To i przedostatnie zdjęcie mi przywodzą na myśl wcielenie greckiego boga.
Uprzejmie proszę, żeby nikt nie posądzał mnie o brak szacunku do devocjonaliów ani tym bardziej o świętokradztwo. Magda miała mieszane uczucia jak zobaczyła te zdjęcia. Szkoda Jezusa... Szkoda, to fakt, ale z drugiej strony może to "śmierć naturalna" tego konkretnego sacrum? Nic nie jest wieczne oprócz pióra. Przykre jest to, że leżał koło śmietnika.
Wziąłem i bardzo interesuje mnie historia tego konkretnego Jezusa.
pzdr#
Uprzejmie proszę, żeby nikt nie posądzał mnie o brak szacunku do devocjonaliów ani tym bardziej o świętokradztwo. Magda miała mieszane uczucia jak zobaczyła te zdjęcia. Szkoda Jezusa... Szkoda, to fakt, ale z drugiej strony może to "śmierć naturalna" tego konkretnego sacrum? Nic nie jest wieczne oprócz pióra. Przykre jest to, że leżał koło śmietnika.
Wziąłem i bardzo interesuje mnie historia tego konkretnego Jezusa.
pzdr#