czwartek, 4 czerwca 2009

Zamkowe refleksje

To zdjęcie nie ma nic wspólnego z samym zamkiem. To dachy ciągu kamienic, tych przed zamkiem. Jest tu tylko dlatego, że nie pasuje do niczego innego a mi się podobuje;).
Drugi dzień buszowania po zamku (Zamku) przechodzi do historii. Co powiem, to powiem, ale powiem, że za dużo fajnych zdjęć to tam nie zrobiłem.Takie życie, było dużo bieganiny i chociaż plenery fajne, to wydawały mi się tak super atrakcyjne fotograficznie, że aż nie atrakcyjne. Nie wiem, jak to lepiej opisać. Po prostu może fotografii w muzeach nie jest dane znaleźć się w przepastnym worze moich zainteresowań, dlatego nie oszalałem. Sam zamek, historie z nim związane i ludzie, którzy się tym opiekują są jak najbardziej ok.


Dnia pierwszego wczuwałem się w historię Pana Prezydenta Mościckiego. Mieszkał na zamku przez krótki okres i przeszedł do historii (historii w ogóle i historii Zamku). Przeszedł tym, że pierwszy prezydent, Pan Prezydent Wojciechowski mieszkał jeszcze w Belwederze, a pan Ignacy zdecydował się na rodzinną przeprowadzkę na salony. W Zamku jest jedna sala, która "gra" gabinet p.Mościckiego.


To nie jest oryginalny gabinet, ale eksponaty były w posiadaniu Pana Prezydenta (między innymi mosiężna mucha na stalówki widoczna nad lewą stronicą księgi; to połączenie wykutej w mosiądzu ponadczasowej formy boskiego stworzenia i zupełnie już przebrzmiałego przeznaczenia przedmiotu wprawiło mnie w zadumę; jeszcze teraz nie mogę sobie o tym przypominać, bo wpadam w myślociąg)

Druga sprawa - mieszkanko Pana Żeromskiego.


Tenże doskonały pisarz dostał "z przydziału" 120-metrowe mieszkanie za wybitne zasługi dla rodzimej kultury; chyba mu się należało, hę?! No.
Nie nacieszył się widokiem (a miał fajny, niedługo może wrzucę tutaj video to zobaczycie; nie dało się otworzyć okna, a przez brudnawą szybę nie chciałem robić zdjęcia) - tak się nieszczęśliwie złożyło, że pomieszkał rok i w wyniku choroby odszedł był na zawsze. Przypadek sprawił, że Niemcom podczas konsekwentnego obracania w niwecz jednego z najcenniejszych naszych zabytków udało się rozpirzyć całą budowlę oprócz ściany, w której został otwór okienny (chyba nawet dwa). Przez okno sprytnie osadzone lata wcześniej w górnym z tych otworów (na piętrze) na dwie wieże bazyliki katedralnej św.Floriana Męczennika i św.Michała Archanioła wyglądać lubiła córka wybitnego pisarza, Monika. Zanotowano, że Monika wspominała te właśnie wieże a i podobno sam Pan Stefan coś o nich przebąkiwał. W tych pomieszczeniach dla odmiany są tylko dwa przedmioty należące drzewiej do Żeromskiego - otóż pióro i otóż popiołka z agatu bodajże. No, może jeszcze jakiś rękopis. W gablotach spoczywają różne wydania dzieł jego i inne dokumentacye. Zdjęcie jest niebieskawe, ale takie być ma - mniej więcej tak widziało tamte warunki moje oko.

W każdym razie jak widzieliście kiedyś zdjęcie zburzonego zamku i jednej sterczącej ściany - bądźcie pewni, że idziecie w ślady Żeromskiego; on też nie raz patrzał był na tę ścianę.

Właśnie. Na ściany patrzą też zastępy Pań Opiekunek Muzeum (nie wiem, jak się taka funkcja nazywa - kustosz? czy kustosz to tylko taki ktoś główny?). Przez Zamek codziennie przechodzi ok.40 wycieczek; każda z nich składa się z kilkudziesięciu sztuk pociech, z których przynajmniej kilkanaście przechodzi w każdej kolejnej sali gwałtowny napad ADHD. Panie są zmęczone.


Ta praca ma charakter nieco podobny do pracy bibliotekarza - wydaje mi się, że w jakiś sposób rzeźbi charakter i tonuje temperament zaangażowanego, który staje się nad wyraz spokojny i pokorny wobec Świata. Uwaga - nie chcę uderzyć w Panie Kustoszki: prawdopodobnie z nadejściem końca dnia pracy ciskają w kąt uniformy i aktywizują się charakterologicznie i temperamentalnie. W każdym razie są bardzo miłe i rozmowne. Jedna z nich powiedziała mi, że jest zamknięte całe drugie piętro zamku, bo w tym roku zostały po raz kolejny obcięte pieniądze z Ministerstwa Kultury i Zamek nie stać na zatrudnienie większej ilości Pań. Wyobrażacie sobie? Jedno z najważniejszych dóbr polskiej kultury, całe piętro największych, najcenniejszych zabytków stoi sobie odłogiem i nie można go obejrzeć, bo nie ma kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie na pracowników obsługi. Pytanie etyczne: czy w budżecie naszym nie powinna się czasami znaleźć kwota kilkuset tysięcy rocznie na tak zbożny cel? Przecież to jest cena jednego, średniego mieszkania w średniej dzielnicy średniej stolicy.

Zdążyłem się jeszcze skupić na żyrandolach



i drapanym graffiti na murach w więziennej sali w piwnicach (ten napis pochodzi z jakiegoś XVI wieku; jest żywym dowodem na olbrzymią popularność kultury agrarnej - jeden z więźniów zapewne wydrapał go na pamiątkę udanego zasiewu; zdjęcie zaś jest nieostre - było ciemno jak w piwnicy i musiałem nieruchomo trzymać aparat przez 15 minut)


Skoro mowa o napisach na murach - spróbuję debiutancko wrzucić kawałek mojego służbowego dzieła - ot tak, testowo. Nie wiem, czy nie za bardzo skompresowałem, czy strona przyjmie i jak to będzie wyglądało (jeszcze nigdy żadnego video w sieci nie siałem!). Atenszyn pliz



EDIT: Felieton ma chyba z rok;) Ale pasuje tematycznie. Zresztą zabawnie się przy nim pracowało. Jeździliśmy po śródmiejskich i wolskich zadupiach w poszukiwaniu pomazanych klatek schodowych, podwórek i innych takich; bardzo miło wspominam wizytę u p.Łukasza w Kącie. Ten facet to zupełnie wybitny pedagog i świetny człowiek.

Wracając do zamkowych tematów wrzucę jeszcze sypialnie królewską, bo jakoś mi się widzi.


A wychodząc z Zamku...

łoczywiście katuję dalej ulicę - nie jest łatwo, szybko chodzą skubańcy a ja mam ciemne szkło;)

Ta pani cusik musi sprzedawa na Placu Zamkowym, ale z tą walizeczką kojarzy mi się z artystką malarką. Poza tym ma tak uniwersalny imidż, że równie dobrze mogła by tak iść po Paryżu sześćdziesiąt lat temu.


"tak, małolat, jesteś w Polsce, w POL-SCE k..wa, se to zapamiętaj, nie?!"

A tutaj mam taką refleksję - czy tacy marynarzycy nie kojarzą się Wam jakoś tak tego... i jeszcze te białe szpilki... No wiem, wystają im męskie fryzury, ale ja byłem przekonany, że to jakiś mikrodywizjon żeński. To chyba kwestia tych białych onuc i karczków prostokątnych. Coś mi w każdym razie w tym widoku nie hula.


To zdjęcie mi się podoba, chociaż z technicznego punktu widzenia pewnie sporo można mu zarzucić.
Mam pomysł na kolejną serię: kobiety na rowerach. Bardzo dużo kobiet najprzeróżniejszego autoramentu wybiera rower. Często bardzo charakterystyczny rower (ten to prawdziwy antyk, ma chorągiewkę na przednim błotniku i w ogóle! Ale ale, ona przecież też wygląda, zupełnie jak Pani Sprzedawczyni Upominków z Placu Zamkowego kilka zdjęć wyżej, zupełnie ponadczasowo:).


To zdjęcie niżej też nie ma nic wspólnego z innymi i też coś mi się w nim wizi, dlatego nimże się ładnie żegnam


pzdr#

EDIT: właśnie skumałem, że google coś się nie pokochało z "okiem". Przez kilka dni ładnie pozycjonowało, po frazie "oko kota" zamykałem pierwszą stronę; teraz w ogóle nie wyrzuca "oka" na żadnym miejscu (przynajmniej przez pierwszych kilka stron). Jak ktoś ma rozwiązanie - poproszę.

3 komentarze:

  1. ech panie kocie. jestem niestety teraz na etapie ulepszania wstepu, a przede mna jeszcze hoho, bo mi sie wciaz wydaje ze mozna lepiej, ale: gdybym ci jutro nie odpisala to mi sie przyponij, bo ja mam ci 2 wazne rzeczynki o tym poscie do powiedzenia.teraz spadam z netu do worda. pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, Lu, to dawaj dawaj, bo się boję, że jakąś głupotę napisałem;) Albo rozjechałem się z historią co gorsza!

    OdpowiedzUsuń
  3. wreszcie dopadlam chwile relaxu. nie boj sie nic. glupot brak moim skromnym zdaniem. to co mi sie nawinelo wtedy ciemna noca, to

    1. znam dziewcze na zdjeciu z dziewczeciem przemykajacym z kwiatem czerwonym wpietym w plaszyk koloru black. to jest urok inernetu :)

    2.napisales o cyklu fot o kobietach cyklistkach, i ja tak sobie pomyslalam czy znasz taki cyklistyczny ruch blogowy 'cycle chic'? bardziej sa one spoleczno-dokumentacyjne, ale na temat

    oto stona matka:
    http://www.copenhagencyclechic.com/

    i poslkie jej latorosle:
    http://lodzcyclechic.blogspot.com/
    http://www.krakowcyclechic.com/
    http://lublincyclechic.blogspot.com/
    http://toruncyclechic.blogspot.com/
    http://warsawcyclechic.blogspot.com/
    http://wroclawbicyclechic.blogspot.com/

    to byly te dwie rzeczynki.

    OdpowiedzUsuń