poniedziałek, 1 czerwca 2009

weekendowy fart do pikników/obserwacje na służbie

hej
Nie piszę, bo nie mam kiedy. Sobota w pracy, niedziela w pracy. Dzisiaj (wczoraj) było stacjonarnie, sobota na wyjeździe. Ciekawe doświadczenie - obsługiwałem kabinę dubbingową na Pikniku Naukowym; rodziny (głównie dzieci) miały jedyną i niepowtarzalną szansę naczytać sobie kwestie bajki "Potwory kontra Obcy". "Twoje szkaradne ciało zawiera Kwantonium!" - to zdanie wypowiedziałem mniej więcej pięćdziesiąt razy, usłyszałem z ust osób w wieku pięć-sto pięć około 150 razy, ale warto było. Lżej się na sercu robi jak się widzi pełny Rynek Nowego Miasta gęsto obłożony rodzinami, które - nie oszukujmy się, pewnie częściej z przypadku i "po drodze" - przeżywają fascynację nauką. Żeby sprawiedliwości stało się za dość trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że na pewno spory odsetek to ludzie świadomi tempa rozwoju nauki i ciekawi świata; do tego nie trzeba się urodzić w inteligenckiej rodzinie. W każdym razie nie było specjalnie uroczej pogody, więc zakładam, że miliony krajan wybrały popołudnie w rozkosznym cieple telenowel i tleleturniejów. Mam czasami takie wrażenie, że to, co mi daje chleb - kotwiczy w domach i obniża standard życia milionów. Emocjonalny, poznawczy i jaki kolwiek tylko chcecie. Ja nie mam w domu tv, za to ćpam internet;)
Oczywiście zdążyłem zdokumentować moje przemyślenia:D. Na pierwszy ogień wypuszczam portrety. Tu nie ja pierwszy odkryłem, że najpiękniejsi są ludzie w podeszłym wieku. Każdy z tych portretów oglądałem znacznie dłużej, niż każdy inny (przywiozłem "emisyjnej" jakości zbliżenia kilkudziesięciu bardzo ciekawych person):
Na początek pani z czasowstrzymywaczem konkurencyjnej stajni - ciut nieostre, ale kładę tu jako żywy dowód na to, że nie uczestniczę w wojence systemowej;) Zresztą i tak mam morze szacunku za to, że pani nie zadowala się zwykłym kieszonkowym autopstrykiem (nie zadowala w sensie fotograficznym oczywiście). Swoją drogą - chciałbym zobaczyć jej zdjęcia; najprawdopodobniej okazałoby się, że łan szot łan ded.


Ta kobieta na dole - Cuba! Nawiasem mówiąc z Magdą na raz zakumaliśmy, że to jest Paulina (ci, którzy ją znają będą wiedzieli, która Paulina) za 65 lat - jestem przekonany, że tak właśnie będzie wyglądać:)


Od początku imprezy co kilka minut słyszałem jakieś pianie. Byłem przekonany, że to coś w stylu pawi drze dziób no i przestałem sie tym interesować. Okazało sie, że za rzędem stoisk z rakietami, złudzeniami optycznymi, kamerą termowizyjną, blatami do eksperymentów i - rzecz jasna - kabiną do dubbingu, pod kościółkiem siedzi starsza pani i gra na liściu. Tak, owszem, grała na liściu. Co więcej, co kilka minut otwierała torbę, uważnie w niej grzebała i wyjmowała nowy grający mini instrumencik. Brzydko grała, ale jeżeli to dodaje kolorów w jej życiu albo w jakikolwiek sposób utrzymuje ją w pionie... Nie mam nic na przeciw.


A tu na dole to powojenny buchalter.


Ostatnia pani ma wdzięk angielskiej arystokratki, bardzo ją lubię. W hołdzie przełączyłem się na chwilę na Times New Roman.

Dzieci i młodzież - szczególnie żałuję, że nie zdążyłem dobrze przymierzyć się do tej dziewczynki o nordyckich rysach twarzy (taka z zadartym nosem i wąskimi oczami): to jest chyba spory crop, ale nie chciałem wyrzucać jedynego ostrego zdjęcia tej dziewczynki). Ostatnia femina odstaje wiekiem od klasy czysto dziecięcej, ale portret wydał mi się ciekawy, więc podaję. Trudno się robi zdjęcia na takich spędach - bywa bardzo gęsto, trzeba szybko podejmować decyzje i być sprawnym spustowym. Albo robić za dużo zdjęć i potem utylizować połowę;D


Po prawdzie to nie do końca wiem, co na tym pikniku się działo, bo cały czas praktycznie wszystkie stoiska cieszyły się męczącą popularnością. Jedyna rzecz, do której zdołałem (bo chciałem) się dopchać to koncert japońskiej grupy nieletnich perkusistek o swojsko brzmiącej nazwie KAIKO 500. Kilkanaście mikrych Japonek robi prawdziwą rzeźnię za pomocą bębnów. Jak na tak młode persony dziewczęta na prawdę jadą jak złoto. No, jak Sambasim trzy lata temu;). Poważnie - nie wszystkie ich aranżacje to takie oczywistości muzyczne. Wystarczy spojrzeć na rozpiskę w ręku tajemniczej Pani Opiekunki. Chciałbym nazwać ją dyrygentką, ale nie dyrygowała - może była Panią Kompozytorką. Nagranie kawałka koncertu, który podlinkowałem jest kiepskiej jakości i nie zachęca do żywca; a tu jest całkiem nieźle.


Ta dziewczynka na dole wygląda jak z horroru - to złudzenie optyczne (wszak to był piknik naukowy). Ma obie źrenice i potrafi patrzeć prosto. Dysponuję oryginalnym zdjęciem, na którym to widać.


No i takie to są sprawy... Aaa, co do obróbki - trochę eksperymentuję ostatnio. Jakby się komuś z Was zechciało zwrócić mi uwagę, jeżeli będę przeginał w którymś z kierunków to proszę.
Magda ma jutro ważny dzień: zdaje w swojej ostatniej szkole swój ostatni egzamin. Trzymam za nią kciuki do czego namawiam wszystkich wiernych;) O 10 korzy się przed szanowną komisją. Ja natomiast jutro mam wykopiować materiały (Boszzz, daj dobre!) z 28 taśm o łącznym czasie trwania ładnych kilku godzin. Będę cierpliwie przyjmował promieniowanie przez pół pięknego dnia, za czym idę spać....

pzdr#

5 komentarzy:

  1. No, pięknie!
    Keep'em comin'

    Jeśli okaże się, że masz chwilkę czasu, żeby zajrzeć w pewne miejsce, odwiedź englishrussia.com

    http://englishrussia.com/?p=383
    http://englishrussia.com/?p=1137

    OdpowiedzUsuń
  2. przysiadłam na chwilke "żeby tylko dopić kawę" i oczywiscie kawa się dawno skończyła a ja jestem prawie spóźniona...u made my day. kciuki za M., ty za mnie też możesz nad taśmami, bo jutro oddaje ostatnią partię pracy...pzdr ze ściany wschodniej

    OdpowiedzUsuń
  3. Królik - świetne;) Fotografia ulicznica w najlepszym wydaniu. Jak będę miał więcej wolnego też będę łaziorkował po mieście i trzepał portrety. Mam mnóstwo pomysłów: chciałbym zrobić cykl o ludziach w pracy, cykl o włóczęgach, o rozwydrzonych małolatach... Wiem, to wszystko już było, ale każdy portret na szczęście jest niepowtarzalny.
    Lu - serce mi roście;). Nie liczyłem na to, że aż tak kogoś wciągną moje fotograficzno-filozoficzne rozkminki. W każdym razie takie komenty, jak Twój dodają chęci i energii do publikowania, a to bardzo ważne. Sama wiesz, jak ciężko regularnie znaleźć czas na streszczanie każdego ciekawego dnia.
    Ścisk!

    OdpowiedzUsuń
  4. Parając się podobnym zajęciem, wiem że trudno pisać codziennie, zatem nie wymagam tego od Ciebie. Daj znać jeno jak poszło Magdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj wiem wiem, ale mam rownie dobra wymowke - oddaje (teraz to juz za pare godzin) magisterke. tu dopiero trudno bylo regularnie znaleźć czas na interesujace strzeszczenie zycia i tworczosci ciekawego czlowieka :) pzdr

    OdpowiedzUsuń